Miliony ludzi widziało nostalgiczne zabawki do basenu Lauren Bowe na lato… ale jest też ciemna strona uroku viralowej sławy.
Jest naprawdę fajny artysta ceramik o imieniu Jeff Rubio, który oprócz tworzenia zawadiackich wazonów i falistych doniczek, używa ogromnych ceramicznych koralików, liny i stali, aby tworzyć gigantyczne jaszczurki z koralików. Dla tych z nas, którzy używają kolorowych koralików w kształcie kucyków i plastikowego sznurka (w Pensylwanii nazywamy to „gimp”, ale chyba to regionalny motyw?), aby tworzyć małe zawieszki w kształcie jaszczurek, które wiszą na plecakach i saszetkach. Powiedzmy, że to zabawny, nostalgiczny obiektyw. Błyskawica.
W Minneapolis Lauren Bowe spędziła ostatnie kilka tygodni na tworzeniu własnych, dużych „koralikowych” figurek ze styropianowych makaronów do pływania. Pocięła je na kawałki, pocięła ukośnie na koraliki i użyła do stworzenia ogromnych, pływających „breloczków”, które zawiesiła na linie wokół domu.
„Moi przyjaciele i ja uwielbiamy spędzać czas nad jeziorem i zawsze kupujemy spławiki. Wyciągnęłam koraliki, bo wybierałam się na koncert Taylor Swift i musiałam znaleźć przyjaciół do bransoletki” – zaśmiała się Bao. „Zobaczyłam te koraliki i coś mi przyszło do głowy i pomyślałam: »Wiesz co? Dam radę«”.
Ponieważ jestem millenialsem, po raz pierwszy natknąłem się na dzieła Bow na Instagramie w zeszły weekend, gdzie jej pierwszy brelok z lat 90. (klasyczny gekon) sprzedał się w ponad 100 000 egzemplarzy od momentu opublikowania 27 czerwca. Brawo.
Na TikToku kolejny film (tym razem z żółwiem) zebrał ponad 200 tys. polubień i 2 miliony wyświetleń w zaledwie dwa dni.
„Nie mam niszowego rzemiosła, którym chciałabym się zajmować, ale zawsze lubiłam tworzyć”, powiedziała Bao. Nie jest jej też obca wiralność – jeszcze w czasach City Edition pisaliśmy o popularnym dowcipie, w którym wydrukowała i zalaminowała nieograniczoną liczbę kartek na paluszki chlebowe, żeby wmówić znajomemu, że to on: Nie można jeść paluszków chlebowych podczas pierwszych zbiorów oliwek. Wizyta w ogrodzie. „Po prostu wpadłam na pomysł, powiedziałam: »Mogę to zrobić« i to zrobiłam”.
„Muszę jednak powiedzieć, że to ma swoją wadę” – powiedziała. „Bycie viralem jest do bani!”. Bowe używa Instagrama głównie do „publikowania” i utrzymywania kontaktu ze znajomymi. Oto ona, jej prawdziwe ja… a jej umiejętności robienia makaronu stają się viralem, z tysiącami nowych obserwujących, którzy nie do końca wiedzą, kim ona jest.
Już stała się viralem i wiedziała, że jej popularne posty przyniosą stały napływ obserwujących, gdy tylko zdadzą sobie sprawę, że nie specjalizuje się w robieniu zabawnych rękodzieł dla nieznajomych. Niektórzy odejdą po cichu, inni będą trochę źli. „Odebrałam to osobiście! A teraz… kiedy publikuję coś osobistego, mówią: «Nie obchodzi mnie to». Utknęłam z plakatami do końca życia”.
„Jednocześnie to dobra zachęta do dalszego tworzenia, bo to właśnie kocham robić” – przyznaje. Oczywiście, były też dobre rzeczy: na przykład ktoś, kogo od dawna obserwowała na Instagramie, napisał jej w wiadomości, że stworzył platformę inspirowaną nią.
Dla Bow to właśnie jest cała idea jej treści – zabawne, łatwe w użyciu i niedrogie pomysły, które każdy może wypróbować sam. Wystarczą dwa makarony do pływania ze sklepu za 1,25 dolara („Teraz są trochę poza zasięgiem, 25 centów więcej”, śmieje się), dwie godziny przed telewizorem i voilà – zrób sobie tę zabawkę do pływania w stylu lat 90.
Dobra wiadomość dla nowych fanów Bow, którzy uwielbiają pływać: chce stworzyć kolejny, większy pływak z kluczami, w komplecie z brelokami, przed końcem lata. Musiała tylko znaleźć trochę makaronu.
„Szukałam większych makaronów, żeby je powiększyć, ale mają już wszystko, czego potrzebujemy do szkoły, więc chyba trochę się spóźniłam” – śmieje się, choć my nie. To wyeliminuje ryzyko, że duża liczba potencjalnych producentów platform opróżni lokalny sklepik za dolara. „Jeśli masz świetny pomysł, musisz kupić kolejny, zanim go wypuścisz”.
Dodajmy do tego przemówienie Deana Phillipsa, a MPR w dzisiejszym artykule w Bridge News otrzyma szokujący obraz tego, co by było, gdyby Jezioro Górne było chlebem.
Zaledwie dziewięć miesięcy po tym, jak ostatni raz widziano ich w Minneapolis, powrócili w 1975 roku z mniejszą liczbą kontrowersji i nieco bardziej seksownym brzmieniem saksofonu.
Dodajmy do tego wzrost liczby aborcji, listę drogich produktów spożywczych i niepotrzebne tyrady na temat reklam ubezpieczeń samochodowych w dzisiejszym przeglądzie Runway News.
Źródło informacji, sztuki i kultury, którego właścicielami są pisarze, a finansowane przez czytelników. Od 2021 roku wspieramy alternatywne dziennikarstwo w Twin Cities.
Czas publikacji: 29.10.2023